Gimkołaj 2011
Jak zwykle w gim pojawił się Mikołaj. Czy prawdziwek? Kto go tam wie. Słowem, przybył ktoś, kto rozluźnił szkolną atmosferę pytanek, teścików i ogólnych cierpień biednego gimnazjalisty. Ów Mikołaj zjawił się z aniołkiem i diabełkiem-oba stworki gustownie przyodziane wraz ze swoim szefem rozdały gimkom odrobinę słodyczy. Naturalnie, były także rózgi, które dostały się temu i tamtemu za to czy tamto. Fajne jest to, że mimo wieku gimki reagują na przybycie mikołajskiej trójcy bardzo entuzjastycznie. Można nawet stwierdzić, że wręcz czekają z utęsknieniem, niczym małe dzidziusie. A co, nie wolno? W końcu parę chwil lekcji bez...lekcji, a Święta za progiem. Tylko gdzie ten śnieg?